poniedziałek, 4 czerwca 2012

Poznań

Cześć!

Dzisiaj zaczęłam dalszy ciąg rehabilitacji moich kolan. Całkiem ciekawa sprawa, biorąc pod uwagę to, że może będę wiązać przyszłość z fizjoterapią. Dzięki temu, że sama muszę sobie jakoś pomóc mam możliwość obejrzenia wszystkiego od kuchni i poznanie działania różnych sprzętów. Okaże się również, czy to na prawdę działa... :)

W nocy wróciłam z Poznania.  Przez dwa dni miałam w końcu okazję przyjrzeć się miastu na spokojnie, a nie tak jak zawsze z samochodu. W sobotę Paweł przeciągnął mnie po starym rynku i po jeszcze innych częściach miasta. Co prawda nieźle wiało, ale gdy tylko wychodziło słońce okazywało się, że Poznań wcale nie jest taki straszny jak mi się wydawało. Coraz bardziej nie mogę się doczekać, aż się przeprowadzimy!

Poznałam również akademik od środka i... nawet nie wiem jak to skomentować. Jak na obozie, śmieszna sprawa. No i pełno facetów. Biedni na politechnice nie mają zbyt wielu dziewczyn... Koedukacyjne łazienki to też całkiem ciekawa sprawa. Nie myślałam, że ludzie pod prysznicem rozmawiają o tak różnych rzeczach.
W pewnym momencie pod budynek podjechały jakieś dziewczyny wielką białą limuzyną. Ciekawe czego tam szukały...? ;P Dużo się pośmiałam i bardzo się cieszę, że pojechałam.

W niedzielę odwiedziłam mojego rok młodszego kuzyna. Dawno nie mieliśmy okazji spędzić ze sobą tak dużo czasu i było na prawdę śmiesznie. Co prawda, chciałam dojechać do domu wcześniej, ale to się spóźniliśmy na autobus, to pociąg nie przyjechał.. Zmokliśmy jak kury, bo okazało się, że mimo to, że Piotrek mieszka w Poznaniu, nie bardzo wiedział gdzie idzie... :)

Teraz leżę w łóżku i odpoczywam, bo wczoraj mnie zawiało i zalał deszcz i chyba trochę się przeziębiłam.

Poza tym.. oglądam od początku wszystkie odcinki "Chirurgów". Życie lekarza strasznie mnie fascynuje, ale niestety zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce ono tak nie wygląda.  Przez 3 lata w liceum moje życie bardzo się zmieniło, a ja nadal nie do końca jestem pewna tego co chcę. Przypomniało mi się, że przecież muszę zarejestrować się na jakieś kierunki studiów..

Martyna.



W ramach tego, że z moim nieogarnięciem oczywiście zapomniałam wziąć ze sobą aparat a telefon na początku wyjazdu praktycznie się wyładował, znalazłam takie zdjęcie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz